A Ustaw małą czcionkęA+ Ustaw średnią czcionkęA++ Ustaw dużą czcionkę Zmień kontrast
wybierz język: EN
Przejdź do wyszukiwarki

Uniwersytet Wrocławski

Instytut Filozofii

Znajdujesz się w: Strona główna > Aktualności > Prof. Adam Chmielewski: lekcje z pandemii


coronavirus-5086602_960_720


Pandemia koronawirusa to czas zupełnie niecodzienny dla nas wszystkich. Mierzymy się i będziemy mierzyć ze strachem i niepewnością o zdrowie nasze i naszych bliskich, o miejsca pracy, o przyszłość. Niektórzy – także ze stratą bliskich. Musieliśmy zmienić codzienne funkcjonowanie, przeorganizować pracę i naukę, opiekę nad dziećmi.Nie wiemy, kiedy wrócimy do „codzienności” i czy ta znana nam – w ogóle powróci. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie rozwijać się sytuacja. W tym trudnym okresie poprosiliśmy naukowczynie i naukowców z UWr, żeby podzielili się swoimi przemyśleniami i refleksjami, przedstawili, jak ich dziedzina „patrzy” na koronowirusa.

Publikujemy tekst prof. Adama Chmielewskiego z Instytutu Filozofii.


Pocieszenie, jakiego odmawia filozofia

Bezprecedensowa sytuacja, wobec której stanął cały świat wskutek rozpowszechnienia się śmiertelnego wirusa, stawia rozliczne pytania. Najważniejsze z nich dotyczą tego, kiedy pandemia się skończy, jakie będzie miała skutki oraz czy wrócimy do normalności.

Pytania te są kierowane również do filozofów, którzy funkcjonują w społecznej świadomości nie tylko jako mędrcy, ale także, od czasów Boecjusza, jako pocieszyciele. Jako filozof akademicki chciałbym się uchylić zarówno od odpowiedzi na te pytania, podając na swoje usprawiedliwienie powody filozoficzne, jak i od prób pocieszania. W pierwszej kolejności podam powód, dla którego odpowiedzi na te pytania chciałbym uniknąć, następnie chciałbym wskazać pewne konkretne wnioski, jakie możemy już teraz wyciągnąć z wydarzeń, które dotknęły ludzkość. Uprzedzając tok wywodu: nie będą to lekcje pocieszające. Na zakończenie stawiam kilka zupełnie innych pytań, na które powinnyśmy sobie odpowiedzieć już teraz.

Nieprzewidywalność przyszłości

W odpowiedzi na pytanie, kiedy zagrożenie się skończy, wypada przypomnieć dowód Karla Poppera, zgodnie z którym przyszłości nie da się przewidzieć. Jest to niemożliwość logiczna: bieg ludzkich dziejów jest bowiem w znacznej mierze kształtowany przez rozwój ludzkiej wiedzy. Nie możemy jednak żadnymi racjonalnymi czy naukowymi metodami przewidzieć przyszłego rozwoju tej wiedzy. Dlatego przewidywanie biegu ludzkiej historii nie jest możliwe.

Dwie lekcje o wolności

Spośród lekcji, jakie już teraz się nasuwają, szczególnie ważne dotyczą wolności. Jej ograniczenia w kontaktach międzyludzkich, nałożone przez władze polityczne, wzmacniają ograniczenia, które już wcześniej nałożyliśmy sami sobie, unikając kontaktów z innymi ludźmi i dystansując się od nich. Obecnie jesteśmy zmuszeni przez władze polityczne do dystansowania się od ludzi, od których już wcześniej sami zazwyczaj się dystansowaliśmy.

Tym, którzy szczególnie cenią dystans społeczny, obecna administracyjna izolacja nie sprawia istotnej różnicy. Jednak większości z nas obecne restrykcje uświadamiają, jak ważne dla naszej wolności były te relacje społeczne i kontakty z innymi ludźmi, których właśnie nam zabrakło, nawet jeżeli były powierzchowne. Wolność od relacji społecznych, które zazwyczaj uważamy za krepujące więzy dla naszej wolności, nie jest możliwa w społecznej próżni, w której się właśnie znaleźliśmy: są one jej niezbędnym warunkiem. Druga lekcja wolności wskazuje, że jakkolwiek łatwo przychodzi nam szermować sloganami o tym, jak bezcenna jest dla nas wolność, to wobec śmiertelnego zagrożenia rezygnujemy z niej posłusznie i bez szemrania. Kierujemy się w tym nadzieją, że ograniczenia wolności będą jedynie chwilowe i że poddanie się narzuconym rygorom zwiększy nasze szanse na przedłużenie życia. Nadzieja ta przesłania nam jednak fakt, że władza, której potulnie powierzyliśmy nasze życie, może zakres naszych wolności zawęzić bezpowrotnie. Czy będziemy gotowi na ich akceptację?

Czy wróci normalność?

Obecnie można się jedynie domyślać, że skutki pandemii sięgną głęboko w strukturę społeczeństw ogarniętych zarazą i że zapewne będą długotrwałe. Samo przypuszczenie o długotrwałości skutków zarazy ujawnia jednak ukryte założenie, że powrót do normalności, tj. do tego, co było, uważamy za nieuchronny. To ukryte założenie chciałbym zakwestionować. Obowiązkiem filozofa jest bowiem nie udzielanie odpowiedzi ani pocieszanie, lecz stawianie pytań.

Pierwsze z nich polega na tym, co zrobimy, gdy znana nam sprzed pandemii normalność nie powróci? Pytanie to uświadamia nam, że instynktownie wierzymy, że przyszłość będzie mniej więcej taka sama, jak przeszłość, nawet jeżeli nie mamy żadnych racjonalnych powodów, by w to wierzyć. Bo przecież może się zdarzyć, że będzie inaczej. Ufamy jednak, że kiedy „to” się skończy, nie będziemy musieli robić nic szczególnego: po prostu po dłuższej lub krótszej przerwie powrócimy do poprzedniej rutyny, a nasze życie odzyska poprzedni kształt.

Ta instynktowna ufność prowokuje kolejne pytanie: czy naprawdę chcemy powrotu do normalności, która właśnie została zawieszona? Czy naprawdę chcemy powrotu naszego życia w poprzednim jego kształcie? Te pytania z kolei ujawniają istotny fakt dotyczący psychologicznej konstytucji człowieka: rzeczywiście, wydaje się, że niczego obecnie nie pragniemy bardziej niż powrotu do znanej nam dotąd normalności.

Pragnienie to znajduje interesujące uzasadnienie. Filozofowie zdiagnozowali bowiem zjawisko określane mianem preferencji czasowej. Preferencje takie często (lecz nie zawsze!) przybierają postać pozytywnego wartościowego tego, co znane i bliskie, oraz przypisywania mniejszej wartości temu, co odległe, obce i nieznane. To psychologiczne zjawisko wynika z różnicy między możliwą pewnością wiedzy o tym, co dane, a nieprzekraczalną niedostępnością wiedzy o tym, co dopiero nastąpi. Jest to więc różnica między pewnością tego, co doświadczone, i niepewnością tego, co nadejdzie.

Jaka normalność?

Fakt istnienia tej preferencji tłumaczy natarczywość pytania o powrót do normalności i tęsknoty za nią. Sugeruje również, że ta nasza tęsknota może również stać się siłą, która znaną nam dotychczas normalność do pewnego stopnia w przyszłości przywróci.

Nie unieważnia to jednak normatywnego pytania: czy rzeczywiście dotychczasowa normalność zasługuje na przywrócenie? Czyż bowiem nie jest tak, że tę zawieszoną normalność doświadczaliśmy jako uciążliwą, dotkliwą, trudną do zniesienia, wypełnioną nierównością społeczną, krzywdą i wyzyskiem? Czy więc naprawdę mamy powody, aby za nią tęsknić i oczekiwać jej powrotu?

A jeżeli nie, to czy nie powinniśmy zadać sobie jeszcze jednego pytania: czy nie należałoby potraktować pandemii nie tylko jako jeszcze jednej, wcześniej nieznanej dotkliwości i uciążliwości, ale jako szansy i sposobności do zaplanowania głębokiej przemiany naszego życia społecznego i oparcia jej na odmiennych, bardziej sprawiedliwych zasadach?

Na razie jednak nic nie wskazuje na to, żebyśmy na te pytania chcieli odpowiadać ani tym bardziej planować niezbędną rewolucję. Wystraszeni niebezpieczeństwem śmiertelnej choroby i zastraszeni administracyjnymi zakazami, zaniedbujemy te zadania, rezygnując tym samym ze swojej podmiotowości, indywidualnej i zbiorowej. Wiele wskazuje na to, że w tych okolicznościach wirus przeprowadzi rewolucję bez naszego udziału oraz że my nie będziemy jej podmiotami, lecz przedmiotami.

prof. Adam Chmielewski, Instytut Filozofii




9780367277215




Adam Chmielewski, Politics and Recognition. Towards a New Political Aesthetics, Routledge, London 2020.

Najnowsza książka prof. Adama Chmielewskiego zawiera zarys estetyki politycznej opartej na pojęciu porządku. Autor rozumie ideę porządku jako kategorię estetyczną regulującą procesy ludzkiego postrzegania. Sięgając do twórczości wielu myślicieli, w tym m.in. Thorsteina Veblena, Axla Honnetha, Michela Foucaulta, Richarda Shustermana, Karla Poppera i Alasdaira MacIntyre’a, rozwija koncepcję estetyki politycznej jako platformy badań nad sposobami, w jakie polityka i nasze postrzeganie kształtują się nawzajem oraz jak kształtują nasze wybory moralne. Normatywny wymiar polityki autor ujmuje za pomocą pojęcia uznania, znanego m.in. z twórczości Georga W.F. Hegla jako Anerkennung. Adam Chmielewski demonstruje użyteczność naszkicowanej przez siebie koncepcji estetyki politycznej w wyjaśnieniu współczesnych zjawisk społecznych i konfliktów politycznych. Politics and Recognition jest kierowana do filozofów, teoretyków polityki i socjologów.

Książka jest dostępna pod adresem.


____________________


Artykuł w Przeglądzie Uniwerysteckim on-line